Przepisy o ciszy wyborczej nie są martwym prawem. Przekonał się o tym 51-letni mieszkaniec Wołomina, który 20 kwietnia na jednym z dobrze znanych portali społecznościowych udostępnił post nawołujący do głosowania na konkretnego kandydata. Przebywał wówczas na terenie Gminy Pisz i treść jego postu dotyczyła wyborów na burmistrza właśnie w tej gminie.
Mężczyzna z Wołomina postąpił wbrew zapisom art. 107 Kodeksu wyborczego i twierdzi, że zrobił to nieświadomie. O skutkach jego wykroczenia będzie teraz decydował sąd.
Co ciekawe, sprawę na policję zgłosił jakiś inny użytkownik portalu społecznościowego (lub użytkowniczka). Inaczej złamanie prawa mogłoby pozostać niezauważone.
Gdyby do tego incydentu doszło w I turze wyborów samorządowych, a nie w II, mieszkańcy Pisza z pewnością byliby świadkami ciekawej debaty na temat związków wspieranego kandydata z Wołominem.




